Byłam

  Święto kwiatów wiśni 

    Witam po długiej przerwie

 

     Wiem, wiem obiecałam, że będę regularnie pisać ale... życie znów zadecydowało inaczej. I okazało się, że trzeba wybierać między tym co ważne i ważniejsze. Nie wiem jak Wy, ale dla mnie rodzina i przyjaciele są najważniejsi, dlatego jeżeli chodzi o ich dobro, a zwłaszcza zdrowie nie ma się nad czym zastanawiać. Są na pierwszym miejscu. Na szczęście wszytko się dobrze skończyło i jest ok. a ja... wróciłam na stare śmieci - do Polski. Wciąż jednak ciężko mi się odnaleźć w zastanej rzeczywistości więc często wracam myślami do Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie właśnie rozpoczęła się wiosna. Wczoraj dostałam zdjęcie kwitnącego drzewka owocowego z parku w pobliżu mojego japońskiego mieszkania. (Dziękuję Jihane ty zawsze wiesz jak mnie uszczęśliwić).  A skoro już wywołaliśmy ten temat...


    Pierwsze w Japonii rozkwitają śliwy ( takie zdjęcie wysłała mi koleżanka ). Dają znak, że za dwa,  tygodnie dokładnie w drugiej połowie marca - w centralnej części Honsiu -  rozpocznie się najbardziej oczekiwany przez Japończyków i turystów czas sakury, czyli kwitnienia wiśni.  Zdaniem wielu wtedy Japonia wygląda najpiękniej i... trudno się z tym nie zgodzić. Tysiące jednocześnie kwitnących drzew pokrytych kwiatami w różnych odcieniach różu i bieli robi naprawdę niesamowite wrażenie. Podobnie jak opadające z nich kwiaty.

 

    Wraz z sakurą rozpoczyna się jeden z największych w kraju festiwali - hanami - święto podziwiania kwitnących wiśni,  i nie chodzi tu o przelotne spojrzenie na pokryte kwiatami drzewa, a rytuał. W dniach pełnego rozkwitu kwiatów, Japończycy masowo wybierają się na wielogodzinne pikniki w miejsca obfitujące w kwitnące wiśnie, przeważnie są to parki i zielone skwery. Jedzą, pija i dobrze się  bawią w gronie przyjaciół, na kocach rozłożonych pod drzewami.


    W niektórych, bardziej znanych miejscach pikniki przybierają formę festynów, pełnych muzyki, tańców i budek z regionalnymi przysmakami. Byłam na takim festynie w Okazaki i Kioto. Tam po raz pierwszy jadłam okonomiyaki - placki z wielu różnych składników pieczone na rozgrzanej blasze. Coś pysznego! Polecam każdemu podróżującemu po Japonii. Ale uwaga! Na ten przysmak nie ma jednego przypisu. Niezależnie od miejsca w jakim się znajdziemy smakują inaczej, bo każdy region, a nawet kucharz ma swój sposób na ten przysmak. Mimo to, wszędzie mi smakowały. 
Inną bardzo popularną przekąska są takoyaki - kawałki ośmiornic opiekane w cieście z przyprawami podawane w formie małych kulek w zestawie po 6 sztuk. Japończycy je uwielbiają, ja niekonieczne. Próbowałam  kilka razy, bo lubię owoce morza, ale... nie w tej formie. Ciasto wewnątrz kulek zawsze jest nieco surowe. Są tacy, którym to smakuje ale ja do nich nie należę. Festiwal to też uwielbiane przez Japończyków słodycze: - tradycyjne ( głównie mochi)  i nieco egzotyczne jak - banany na patyku obtoczone w kolorowym lukrze i udekorowane posypką albo truskawki lub jabłka moczone w czerwonej  galaretce.    
               
       
    Wracając do hanami to dla Japończyków bardzo ważne i wyczekiwane święto, które tłumaczy dlaczego Japonia to Kraj Kwitnącej Wiśni. Ponoć kiedyś było obchodzone w ciszy. Miało na celu kontemplację przyrody i refleksję nad życiem. Tak przynajmniej twierdzi Yoko - moja nauczycielka malarstwa yamato. Według niej dla wielu Japończyków, zwłaszcza tych starszych kwiat wiśni jest metamorfozą ludzkiego życia - pięknego ale bardzo kruchego. 
      Obecnie hanami to biznes i dość głośny sposób na zakrapianą imprezę w gronie znajomych albo rodziny w pięknych okolicznościach przyrody. Ci , którzy chcą je spędzić w znanych i lubianych parkach, muszą zarezerwować miejsce wcześnie rano, bo później wszytko jest już zajęte.                           

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz