Miłośnicy rękodzielnictwa na pewno słyszeli o kimekomi. Pojęcie to używane jest przy zdobieniu styropianowych bombek kawałkami materiałów. Owszem technika jest podobna ale prawdziwe kimekomi nie ma nic wspólnego ze styropianem i jest od niego dużo starsze.
Kimekomi - to japońska technika zdobienia drewnianych lalek kawałkami materiału. Jak głosi historia, i moja nauczycielka, sztuka ta powstała w pierwszej połowie XVIII w. Ponoć pierwszą lalkę wykonał oszczędny rzemieślnik ze skrawków materiału i drzewa rosnącego na brzegu rzeki Kamo w Kioto.
Obecnie figurki wyrabiane są z mączki drzewnej i kleju. To prawdziwe dzieła sztuki ubrane w tradycyjne japońskie stroje z pięknych tkanin. Gotowe lalki można kupić w Japonii, albo on-line. W sprzedaży są też półprodukty, z których można wykonać, a właściwie ubrać, lalkę według własnej inwencji.
Pokażę Wam jak zrobić taką indywidualną figurkę i zapewniam, że to nic trudnego. Trzeba tylko trochę czasu i cierpliwości, a na pewno nie będziecie żałować.
Gdzie kupić lalki i potrzebne materiały ?
Figurki sprzedawane są w zestawach z głową, rekami i elementami dekoracyjnymi. Ilość elementów zależy od tego jaką lalkę wybierzecie. Dostępne wzory prezentowane są na stronach internetowych sklepów. Tam też możecie obejrzeć i wybrać tkaniny. Podaję adresy dwóch japońskich sklepów, które prowadzą sprzedaż on-line: www.ningyodo.com (sklep w Nagoi, niestety strona jest tylko w języku japońskim) i www.mataro-doll.com/en (sklep w Tokyo, dostępna wersja strony w języku angielskim).
Do wykonania laki potrzebne są też: klej akrylowy przezroczysty - może być Multibond, małe nożyce, dwustronna szpachelka i bardzo drobny papier ścierny ( te produkty możecie kupić w podanych wyżej sklepach, ale również można je znaleźć w polskich marketach)
Figurkę delikatnie przecieramy papierem ściernym by zlikwidować ewentualne nierówności. Na podstawie szablonu dołączonego do zestawu, wycinamy fragmenty stroju. Przy pomocy zaostrzonej strony szpachelki nakładamy klej w wyżłobione w korpusie rowki ( nie za dużo i tylko wokół miejsca, które w danym momencie będziemy przykrywać tkaniną). Zaokrągloną stroną szpachelki wciskamy krawędzie materiału w rowki. W ten sposób ubieramy całą figurkę.
Na zdjęciach powyżej jest Mały Miś, ponieważ mam do niego sentyment. Był pierwszą wykonaną przeze mnie figurką - pomijając piłkę, od której zaczyna każdy początkujący uczestnik warsztatów kimekomi. Zdaniem mojej nauczycielki to najłatwiejszy sposób na zapoznanie się z techniką. Szybko mi poszło, okazałam się zdolnym uczniem, więc już na kolejnej lekcji mogłam zacząć pracę nad wybraną figurką, czyli Małym Misiem. Najtrudniejsze okazały się małe elementy - łapki i uszy. Przy lalkach najwięcej problemów sprawia skomplikowany wzór stroju. Im więcej szczegółów, tym trudniej. Głowę i ręce montujemy na końcu. Wystarczy je mocno wcisnąć w otwory wycięte w korpusie.
Ja zakochałam się w kimekomi od pierwszej lekcji i mam już kilka figurek wykonanych własnoręcznie. Będą piękną ozdobą domu i niepowtarzalną pamiątką z wizyty w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mam też nadzieję, że i Wam się spodobały i spróbujecie zrobić przynajmniej jedną lalkę. Zachęcam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz